Wilkowyje mają nową wójtową. Cała wieś jest ciekawa jak sobie poradzi i czy będzie kontynuować drogę poprzedniczki, czy może wprowadzi swoje rządy? Po raz pierwszy w historii serialu realizowane były sceny zimowe, a emisja planowana jest, co także jest nowością, jesienią.
Dziewiąta seria zakończyła się wyborem nowej wójtowej. Mimo wyrównanych szans obu kandydatów – Krystyny Więcławskiej i Fabiana Dudy, stanowisko objęła Więcławska. Obejmując w spadku po Lucy świetnie funkcjonującą gminę, musi poznać zasady panujące w urzędzie i przede wszystkim określić, jakim typem wójta chce być i na ile wykorzystać w zarządzaniu swój zdecydowany charakter.
Nowa seria pokaże jak z codziennym brakiem Lucy i Dorotki radzi sobie Kusy. Czy wystarczą mu do szczęścia częste, ale jednak wirtualne kontakty z ukochaną żoną i jedzone dzień w dzień pierogi? Tym bardziej, że znajdzie się ktoś, kto „wpadnie” na chwilę do dworku z gościnną wizytą i oceniwszy sytuację, postanowi zagościć w nim na dłużej. Opieka nad biednym, opuszczonym mężczyzną (i artystą) to zawsze dobry pretekst, aby zbliżyć się do niego prywatnie… Co w tej sytuacji zrobi Kusy?
PPU realizuje ambitny plan prezesa. Temu celowi podporządkowane będą działania wszystkich członków partii i ich rodzin. Czerepach, Ola i prezes Kozioł wzniosą się na wyżyny politycznych mistyfikacji i partyjnych przepychanek. Sama świadomość co jest celem prezesa PPU budzi w niektórych przerażenie. Jedni, spanikowani boją się o tylko siebie, inni, kierując się patriotycznymi pobudkami, patrzą szerzej. Konsekwencje działań PPU zataczają coraz szersze kręgi.
Pietrek stanie przed życiową szansą. Musi tylko zmienić swoje przyzwyczajenia. Kompani z ławeczki nie są pewni, czy to jednak nie za duże poświęcenie. Jedynym głosem rozsądku w tej sprawie jest Stach, który nawet przez chwilę nie ma cienia wątpliwości, jaką decyzję powinien podjąć Pietrek.
Solejukowa obroniła licencjat z filozofii i cierpi na syndrom „opuszczonego gniazda”. Ona też staje przed szansą – na spełnienie swojego najskrytszego marzenia. Trudna jest jednak droga na szczyt, kiedy posiada się odbiegający od przyjętych norm wygląd i inteligencję popartą dodatkowo rzetelną wiedzą. Solejukowa to ostatnia osoba, którą zniechęcają przeszkody. Spektakularne efekty jej uporu doprowadzą niektórych do łez. I nie będą to bynajmniej łzy szczęścia…
Swoje powołanie znajdzie Wezółowa, która zajmie się organizowaniem domu dla samotnych i nieletnich matek. Mimo trudnego tematu, znajdzie sprzymierzeńca w samej Michałowej, której stanowisko w tej sprawie wprawi w zdumienie nawet biskupa, przyzwyczajonego do niespodzianek z jej strony.